Od tytułu począwszy, poprzez muzykę i teksty, a kończąc na warstwie graficznej, to muzyczna, parafilmowa podróż do najdalszych zakamarków nie tylko snów i marzeń, ale także koszmarów i lęków. Soundrack do filmu zwanego życiem. To jednak nie wszystko. Filmy były bowiem jedynie punktem wyjścia do wielu rozległych, nierzadko bardzo mocnych tematów. W warstwie muzycznej tym razem zespół ma niespodziankę dla fanów wszystkich poprzednich płyt. Można powiedzieć, że jest to miejscami swego rodzaju synteza, nierzadko dość przewrotna synteza. Ale „HellWood” nie tylko łączy w sobie moc „Requiem”, magię „MedeiS” i ciężar „T.E.L.I…” .Tym razem muzycy posunęli się znacznie.. O wiele dalej niż na wszystkich poprzednich płytach razem wziętych. „Hellwood” to pierwszy album grupy nagrany z nowym perkusistą Darkiem „Darayem” Brzozowskim.